Rozdział VI (cz. I)
Przez dłuższy czas zastanawiałem się nad
wyborem. Kiedy wreszcie go dokonałem podszedłem do kasy.
-To wszystko? – Tom zapakował kosmetyk do torby.
-Taaa, ile płacę? – Wziąłem od niego torebkę i
wyjąłem portfel.
-17,80.
Odliczyłem pieniądze i zapłaciłem. Podziękowałem
i skierowałem się do wyjścia. Miałem już zamiar otwierać drzwi, ale powstrzymał
mnie Tom.
-Mogę cię o coś zapytać?
-Jasne. – Wzruszyłem ramionami.
-Czy Inez jest twoją dziewczyną? – W lazurowych
oczach Toma widziałem niepewność.
-Co? - Parsknąłem śmiechem. - Śmieszny dowcip.
Ale nie jesteśmy parą. Nie w tym życiu.
-Ufff. – Niepewność w oczach chłopaka ustąpiła
miejsca uldze. - Ulżyło mi.
-A co chciałeś się z nią umówić? – Uśmiechnąłem
się i pokiwałem głową ze zrozumieniem.
-Nie do końca. – Tom lekko się uśmiechnął. - A
tak w ogóle to masz jakąś dziewczynę?
-Nie. Wiesz prawdę mówiąc, to dziewczyny nie są
dla mnie… - Na chwilę zwiesiłem głos.
-Czy ty chcesz powiedzieć, że jesteś…? – Tom
zmarszczył brwi.
-Tak. – Uśmiechnąłem się i pokiwałem głową. -
Dokładnie. Jestem gejem.
-Co za fart. – Tom ze świstem wypuścił powietrze
z płuc.
-Co? – Teraz to ja zmarszczyłem brwi.
-No jakby to powiedzieć. – Tom uśmiechnął się z
zakłopotaniem. - Spodobałeś mi się i chciałem się z tobą umówić, ale nie wiedziałem
czy ty też wolisz facetów.
-Uhm. – Kiwnąłem głową w geście zrozumienia.
-Oczywiście jeśli nie chcesz się ze mną umówić
to nic się nie stało. – Chłopak wzruszył ramionami, a na jego twarzy malowała
się niepewność.
-Dobra. – Skrzyżowałem dłonie na piersi i lekko
uniosłem brew do góry.
-Co? – Tom wyglądał na zdezorientowanego.
-Mówię, że się z tobą umówię, ale musisz mnie do
tego jakoś przekonać. – Postąpiłem o krok do przodu. - Spraw, że będę wiedział,
że warto iść z tobą na randkę.
-Nie ma sprawy.
Tom przysunął się bliżej mnie. Jego ręce objęły
mnie w pasie, a po chwili nasze usta spotkały się gorącym pocałunku. Trzymał
swoją dłoń na moim policzku, a ja instynktownie założyłem ręce na jego szyi.
Pod wpływem gorąca i namiętności rozchyliłem wargi, a język Toma wtargnął do
moich ust. Pożądanie spalało mnie od środka, moje serce zaczęło walić do tego
stopnia, że zacząłem czuć ból. Ta chwila wydawała się nie mieć końca.
Kiedy jednak skończyliśmy, chłopak zabrał usta i oparł swoje czoło o moje. Opuściłem dłonie
i głęboko odetchnąłem. Nasze oddechy były szybkie i płytkie. Po przedłużającej
się ciszy, odezwał się Tom.
-I jak? Będzie warto ze mną wyjść?
-O tak.
-No to cudownie. – Słowa chłopaka były ciche,
prawie jak szept. - Może spotkamy się tu jutro o siódmej, a potem zabiorę cię w
jedno fajne miejsce.
-Dobra. Jesteśmy umówieni, ale teraz muszę już
wracać. Przyjaciele będą się martwić.
Tom pokiwał głową i odsunął się. Otworzyłem
drzwi i nawet nie zdążyłem wyjść ze sklepu. Nim zrobiłem krok za próg lunął rzęsisty
deszcz. A na dokładkę zaczęło grzmieć.
„No pięknie, leje a ja utknąłem w drogerii”. Chociaż do hotelu miałem
tylko dwadzieścia minut nie zamierzałem moknąć.
Westchnąłem i poczułem rękę Toma na moim
ramieniu. Odwróciłem się do niego i popatrzyłem mu głęboko w oczy. Chłopak się
uśmiechnął.
-Chyba tu utknąłeś.
-Ja na pewno tu utknąłem. – Na sekundę
zacisnąłem szczęki.
-Jeżeli chcesz możesz tu przenocować. – Chłopak
skinął głową na drzwi po drugiej stronie sklepu. - Mieszkam nad drogerią.
-Serio? – Zmarszczyłem brwi.
-Tak. Mój tata jest właścicielem i postanowił,
że powierzy interes mi. – Tom westchnął i wzruszył ramionami. - Trzy lata temu
zamieszkałem tu i mieszkam sam.
-To ile ty właściwie masz lat?
-Dwadzieścia. A co?
-Nie nic, tak pytam.
-Aha. Idziemy?
Kiwnąłem głową i Tom złapał mnie za rękę.
Weszliśmy na zaplecze. Po schodach na górę i do mieszkania na piętrze.
Niedużego i jednoosobowego. Sypialnia, łazienka, kuchnia i salon. Przytulne i
gustownie urządzone.
Kiedy weszliśmy Tom od razu zadecydował, że śpi
na kanapie. Chciałem go przekonać żeby nie robił sobie kłopotu. Niestety
postawił na swoim. Chłopak pocałował mnie i powiedział, że przygotuje kolację.
Powiedziałem mu, że ja posilę się krwią. Tom popatrzył na mnie zdziwiony.
Myślałem, że zacznie krzyczeć albo coś, ale on tylko uśmiechnął się i
powiedział żebym się nie krępował. Na szczęście Inez kazała mi nieść krew więc
miałem zapewnioną kolację. Po dziesięciu minutach zasiedliśmy przy stole. Tom
jadł kanapki, a ja powoli sączyłem krew z woreczka. Ku mojemu zaskoczeniu
chłopaka nie obrzydzał taki widok. Po wspólnej kolacji usiedliśmy przed
telewizorem. Szykował się miły wieczór.
****
-No i gdzie on polazł? – Inez nerwowo stukała
paznokciami w blat stolika. – Miał tylko kupić żel pod prysznic.
-Uspokój się, on zaraz wróci. – Nawet nie
spojrzałam na przyjaciółkę, a i tak przestała hałasować.
-Nie uspokajaj mnie. – Dziewczyna oparła się i założyła
ręce na piersi. Zrobiła naburmuszoną minę i spojrzała na mnie. - Nie lubię tego
i robię się bardziej drażliwa.
-Przestań. – Wciąż nie patrząc na przyjaciółkę,
przewróciłam oczami i pokręciłam głową. - Robisz się dziecinna.
-Serio? – Wyraz twarzy Inez z naburmuszonego
przeszedł w oburzenie. - Ty też byś się tak zachowywała, gdybyś widziała twarz
tego chłopaka.
-A co to ma do rzeczy? – Tym razem zerknęłam na
przyjaciółkę i uniosłam brew do góry.
-Jak to co? – Dziewczyna zrobiła zdziwioną minę.
- Sebastianowi podobają się tacy przystojniacy i może mi go ukraść.
-Inez czy ty uważasz, że Sebastian zabierze ci
każdego fajnego kolesia? – Lekko zmarszczyłam brwi i zganiłam przyjaciółkę
wzrokiem. - Popadasz w paranoję.
-Kto wie do czego zdolny jest ten chłopak? –
Inez uniosła swoje brwi jeszcze wyżej i wytrzeszczyła na mnie oczy.
-Nie mów mi, że myślisz o nim w "ten" sposób.
– Zacisnęłam szczęki żeby nie zacząć krzyczeć.
-Niby w jaki sposób? – Przyjaciółka zrobiła
głupią minę i uciekła wzrokiem do telewizora, udając zainteresowanie filmem.
-Niewyżyty seksualnie gej. – Inez spojrzała na
moją zobojętniałą twarz i zrobiła oburzoną minę.
-Wcale nie! – Szybko podniosła się i zaczęła
nerwowo gestykulować rękami. - Dobrze wiesz, że nie przeszkadza mi to, że Seba
jest gejem!
-Zamknij się! – Ja również wstałam i
powstrzymałam się przed spoliczkowaniem przyjaciółki. - Idiotko, Damien jest w
łazience.
-… - Inez uderzyła się dłonią w czoło i zrobiła
przepraszającą minę. – Sorry.
Usiadłam, pokręciłam głową i westchnęłam. Na
powrót skupiłam uwagę na telewizji. Oglądałyśmy z Inez jakąś komedię. Nie
bardzo wiedziałam, o co w niej chodziło, bo byłam zaabsorbowana czymś innym.
Wciąż rozmyślałam nad moim porannym zachowaniem.
Zapamiętałam kilka istotnych faktów, ale nadal miałam luki w pamięci. Z tego,
co się zdarzyło przypominało mi się między innymi stanie na parapecie. Nie
wiedziałam tylko jak się na nim znalazłam. Zdaję mi się, że głośno się śmiałam,
ale nie wiem z czego. W mojej głowie wirował również nikły przebłysk mojego
wyglądu. Złoto-czerwone tęczówki, ostre kły i mocne paznokcie. I jeszcze ten
mój głos, coś jakby syk lub warczenie.
Wydawało mi się, że mój organizm zaczął sobie
przyswajać moje drugie "ja". Nie byłam tego w stu procentach pewna,
ale miałam takie przeczucie.
Z rozmyślań wyrwał mnie podniesiony głos Inez.
Byłam tak pochłonięta swoimi myślami, że nie zauważyłam kiedy przyszedł Damien.
Nie wiem dlaczego Inez podniosła głos, ale najwidoczniej miała jakiś powód.
Miałam zamiar dowiedzieć, o co poszło, ale
przerwał mi dźwięk telefonu. Wyjęłam go z kieszeni i sprawdziłam kto dzwonił.
Sebastian. Na widok jego numeru uśmiechnęłam się i wyszłam z pokoju. Dopiero
tam odebrałam.
-Cześć Seba. - Usiadłam na łóżku. - Gdzie ty
jesteś?
-Uhh... ahhh.. - Głos Sebastiana dziwnie drżał.
- Hej. Poczekaj momencik.
Chłopak nie rozłączył się. Usłyszałam jego
przyciszony głos. Mówił do kogoś "Przestań to robić. Nie teraz." Ciekawa
jestem co robi? Po chwili Seba się do mnie odezwał.
-Przepraszam cię. – Jego głos nadal drżał, ale
już mniej. - O co pytałaś?
-Pytałam gdzie jesteś. – Przewróciłam oczami do
samej siebie.
-Jestem teraz u Toma. Będę u niego nocował.
-A mogę wiedzieć kim jest Tom?
-To chłopak z drogerii. – Ton Sebastiana brzmiał
jakby mówił mi coś tak oczywistego, jak to że dwa i dwa to cztery.
-Pan Przystojny. – Uśmiechnęłam się do siebie i
lekko pokiwałam głową.
-Co? – Sebastian brzmiał na zdziwionego.
-Nieważne. - Zawiesiłam głos i zastanawiałam się
czy powiedzieć mu o przypuszczeniach Inez. Postanowiłam go o tym poinformować.
- Wiesz, Inez myśli, że uwiedziesz Toma.
-Ja jego? - Sebastian się zaśmiał. - Jak już, to
on mnie.
-Co? – Tym razem to ja byłam zdziwiona.
-To co mówię. – I znów oczywiste stwierdzenie. -
To Tom podrywa mnie.
-Czyli on jest...
-Gejem. – Nie zdążyłam tego powiedzieć.
-Heh, Inez się wścieknie. – Zaśmiałam się i
pokręciłam głową.
-Mam nadzieję, że zrozumie. Ahhhhh… - Chłopak
przeciągle jęknął. - Nie teraz.
-Co się dzieje? – Mój uśmiech znikł. Zamiast
niego na mojej twarzy pojawiło się zmartwienie.
-Nic. – Sebastian przełknął ślinę i mówił jakby
przez zaciśnięte zęby. - Ummm... Do zobaczenia jutro.
-Pa.
Sebastian szybko się rozłączył. Miałam dziwne
przeczycie, że to długie "ahhhhh" było dźwiękiem rozkoszy. Czyżby
podczas rozmowy on...? Nie wolno mi o tym myśleć w taki sposób.
Dostałam gęsiej skórki. Rozwiałam swoje dziwne
myśli i schowałam telefon. Wróciłam do pokoju i zastałam tam komiczną sytuację.
Damien i Inez już nie krzyczeli, tylko siedzieli w dwóch różnych kątach pokoju.
Mieli miny jak naburmuszone dzieci.
Uśmiechnęłam się i pokręciłam głową. Ruszyłam ku
nim by zażegnać spór.
****
-Ahh... musiałeś?
-Przepraszam. – Chłopak spojrzał na mnie z dołu.
- Nie mogłem się powstrzymać.
Tom pocałował mnie i poszedł do łazienki.
Osunąłem się w fotelu i westchnąłem. Jego pieszczoty przypadły mi do gustu. Czułem,
że był w te klocki bardzo dobry. Jedynym minusem tych zabaw było to, że w ich
trakcie rozmawiałem z Laylą.
Co sobie pomyślała? Dowiem się jutro. Pogadam z
nią o tym, ale nie będę się tłumaczył. To nie ma większego sensu skoro już
jestem dorosły. Wyjaśnię jej tylko zaistniałą sytuację i tyle.
Nie minęło dwadzieścia minut, a do pokoju wrócił
Tom. Miał na sobie tylko ręcznik. Powiedział, że mogę wziąć prysznic. Kiwnąłem
głową i poszedłem się umyć. Poświęciłem na to piętnaście minut. Ubrałem się w
rzeczy pożyczone od Toma. Były na mnie za duże, ale mówi się trudno.
Wyszedłem z łazienki. Tom leżał na sofie i
oglądał coś w telewizji. Podszedłem do niego i usiadłem na zagłówku kanapy.
Chłopak popatrzył na mnie i dziwnie się uśmiechnął.
-Mam coś na twarzy? – Zrobiłem dziwna minę i
kontrolnie dotknąłem policzka.
-Nie. - Chłopak usiadł i zrobił mi miejsce obok
siebie – Po prostu wyglądasz w tych ubraniach uroczo.
-Nie mów tak bo się zawstydzę. – Lekko się
zarumieniłem.
Spędziłem z Tomem noc, a rano obudziłem się w
jego ramionach. Spojrzałem na Toma. Jego twarz wyglądała cudownie. Upajałem się
jej widokiem. Jednak czułem w klatce piersiowej nie przyjemne kłucie. Coś na
kształt poczucia winy. Wsłuchałem się również w głos podświadomości.
-I jak się z tego wytłumaczysz głupku? – Ostre słowa lekko mnie otrzeźwiły. - Nie
dość, że twoje gejostwo może wyjść na jaw to jeszcze złamiesz serce Inez.
Dobrze wiesz, że Tom się jej spodobał. Ciężko ci będzie wytłumaczyć twoje jęki,
a noc z nowo poznanym chłopakiem? – W mojej wyobraźni pojawiła się twarz
Layli, kręcącej głową z dezaprobatą. - Masz tylko dwa wyjścia. Albo wreszcie
się przyznasz przed wszystkimi albo będziesz to ukrywał. Podpowiem ci, że oba
wyjścia nie wróżą nic dobrego. Decyduj...
Głos miał rację. Byłem w bardzo złej sytuacji.
Ukrywając wszystko żyję z ciężarem. Jednak jeśli cokolwiek powiem to sprowadzę
na siebie naprawdę poważne kłopoty. Żadna z dwóch opcji nie czyniła mojego
życia łatwiejszym.
Dalsze rozmyślania przerwał mi ruch pode mną.
Tom się obudził i przekręcił na plecy. Ziewnął, spojrzał na mnie i się
uśmiechnął. W jego oczach widziałem błogość i zadowolenie. Czaiło się tam też
coś podobnego do uczucia. Przysunąłem się do niego i przytuliłem.
Postanowiliśmy jeszcze trochę odpocząć.
Super ;P
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejną część :D